Spojrzałam basiorowi w oczy. Niechętnie przeczytałam jego myśli. On nie miał rodzeństwa więc mnie nie zrozumie. Ale mogę mu wytłumaczyć. Tobias nie jest tym za kogo się podaje. Tam gdzie się pojawi wszyscy giną. Nie pozwole by i teraz tak się stało.
-Chodzi o jego amulet.
-Jaki amulet?
-Tobias posiada amulet śmierci. On zabija bez zastanowienia.
-nie sądze by chciał zabić swoją siostrę.
-siostrę?! Myślisz ze się dla niego liczę?! Zostawił mnie gdy byłam mała. To przez niego byłam sama. W czasie gdy on znalazł watahę i stał się alfą rozkazał wojownikom mnie złapać i zabić. Udało mi się uciec.
-Skąd wiesz że chciał cię zabić może chciał porozmawiać.
-To nie jest typ rozmówcy. Przepraszam Kaminari. ale muszę go znaleźć. - powiedziałam i pobiegłam poszukując Tobiasa. Kami biegł ze mną mimo że go o to nie prosiłam. Gdy go znaleźliśmy sam się ranił i pił własną krew.
-Co ty robisz?
-Wzmacniam się. - powiedział z dumą w głosie - Po co tu przyszliście.
-Chcemy wiedzieć czy możemy ci zaufać - wtrącił Kaminari. Tobias obdarzył mnie pytającym spojrzeniem.
-Nie wiem co ona ci nagadała ale zmieniłem się. A ty - zwrócił sie ku mnie -Powinnaś wiedzieć że obiecałem naszej matce że będę na twoim ślubie.
-Nie kłam - warknęłam
-Nie kłamię. a teraz jeśli pozwolicie. Pójdę na polowanie.
Kaminari ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz