-Miejmy tylko nadzieję-odpowiadam.-Ale nie jestem pewien,czy byłbym dobrym partnerem.
-Na pewno byłbyś dobry. Z twoją powagą,raczej głupstw nie robisz co?-pyta Allison.
-No..raczej nie-odpowiadam i nagle słyszę w głowię,czyiś głos. Mówi:
-To jest to,czego szukasz Bro.
O dziwo to nie był głos Yoko. To był głos...mojego ojca? Tak to na pewno jego głos,bo tylko on mógł mnie nazywać Bro... Ale co miało znaczyć to "To jest to,czego szukasz"?Postanowiłem zajrzeć w głąb umysłu. Moim marzeniem było założenie watahy,a wiadomo basior nie morze rządzić sam... Czy to Allison jest tą,która ma rządzić ze mną? Czy to Allison ma być moją partnerką i matką moich dzieci?
-Najpierw zastanów się,czy ją kochasz-słyszę Yoko. Po krótkim namyśle odpowiadam
-Tak..kocham.
-To po prostu powiedz jej to.
-A jak mnie ona nie kocha?-pytam.
-To po prostu nie jest ciebie wart. Chociaż spróbuj. Zaufaj mi i swojemu ojcu-odpowiada.
Wziąłem głęboki oddech. Z doświadczenia wiem,że Yoko warto słuchać.
-Allison..
-Tak-pyt patrząc mi prosto w oczy.
-Chciałbym ci coś powiedzieć,tylko mnie nie znienawidź.
-Obiecuję-odpowiada wadera.
-Ja..chyba..a raczej na pewno...kocham cię.
~Allison :3~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz