Nie wierzyłem we własne szczęście. Najpierw Allison mnie nienawidziła a teraz mnie kocha. I te jej oczy...piękne.
-To kiedy ślub?-pyta wadera.
-Ja ci się zaręczyć nie zdążyłem a ty już o ślubie myślisz?-pytam z uśmiechem.
-To zrób to teraz-odpowiada z uśmiechem.Na to ja wstałem
-Co ty robisz?-pyta.-Ja żartowałam,na co ja ukłoniłem się przed nią.
-Allison wyjdziesz za mnie?
-Jaja sobie robisz-mówi.
-Czy taki poważny wilk jak ja by sobie żartował?-pytam.
~Allison :D~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz