-Rozumiem,że nie jestem zbyt lubiany w stadzie,ale mimo to najstarszy,a chyba cię uczono,że starsi wymagają szacunku..-wadera spiorunowała mnie wzrokiem i odwróciła łeb.
-No dobra przepraszam-odpowiadam.-Nie chciałem cię urazić..To może ja już pójdę.
-Nie zaczekaj.Te szkła..to wilki które straciłam.Amulet pomaga mi to przecierpieć.
Spojrzałem na waderę ze współczuciem.
-Wiem jaki to ból.Kiedy byłem jeszcze szczeniakiem,cała moja wataha..zginęła.Tylko ja przeżyłem,bo nie było mnie na terenach watahy.Pewnie bym skończył jak oni.Wtedy zrozumiałem,że muszę spoważnieć.
~Rou? wena [*]~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz