Szliśmy w ciszy do jaskini gdzie wszyscy z watahy kładli się spać. Dziś ja trzymałam warte przy wejściu do jaskini.
- Ja dziś pilnuję wejścia. - Mówiąc to usiadłam przed wejściem. Alehandro poszedł do środka. Po około trzech godzinach usłyszałam jak ktoś wychodzi z jaskini. Nie musiałam odwracać głowy żeby wiedzieć że był to Alehandro.
Alehandro?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz