-To ty chyba nie wiesz,jak ja się cieszę,że poznałem ciebie-odpowiadam tuląc do siebie waderę.-Ja mam tę szczęście,że byłem na jednym ślubie w watasze,w której się urodziłem. Nic trudnego. Po prostu na jakimś kamieniu stał mój ojciec,który prowadził ceremonię,i nadeszła para młoda. On mówił tam formułkę o miłości i wierności,oni powiedzieli tak i potem było wspólne polowanie i wycie do księżyca. Pamiętam,że w tedy akurat był deszcz gwiazd. I tyle.
-To chyba nic trudnego..-odpowiada Allison.
-Mnie też się tak wydaję.
~Allison?~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz