Tej nocy znów śniła mi się bitwa z wrogą watahą. Mimo iż minęło ponad pół roku od tamtego wydarzenia, doskonale pamiętałam tamten dzień.
Ojciec krzyczał: "Uciekaj, Hariamo, uciekaj!". Moja mentorka Kalima wyprowadziła mnie z pola walki i rozkazała pobiec jak najdalej stąd. Niestety wrogi alfa domyślił się, że mnie nie ma, i wysłał za mną wojowników. To był wtedy jedyny raz, kiedy stanęłam, odwróciłam się i powstrzymałam instynkt przetrwania, żeby skupić całą siłę woli na ziemi. Poczułam jak do łap napływa energia i wtedy napastnicy zostali przywiązani do podłoża przez magiczne pnącza; to mi pozwoliło uciec.
Obudziłam się cała drżąca. Dopiero jak wypełzłam z niewielkiej jaskini robiącej mi za miejsce na nocleg, poczułam, jak bardzo się zrobiło chłodno.
Zima była już za pasem. Umiałam już polować, więc nie troszczyłam się o to, że mogę zgłodnieć.
Tak więc w duchu słów mentorki, która mawiała, iż nie warto zwlekać, ruszyłam w dalszą drogę. Szłam przez oszroniony las już od dłuższego czasu, kiedy nagle stanęłam jak wryta. Jeszcze krok, a wpadłabym do głębokiego wąwozu. Zając nie miał szczęścia i jego ciało leżące na dnie wąwozu pokryło się szronem.
Postanowiłam wykorzystać okazję. Pogładziłam łapą krawędź przepaści, a w tamtym miejscu wyrosło pnącze. Ostrożnie postawiłam łapę na ścianie wąwozu, a pnącze ją oplotło. W taki sposób pnącza całkiem oplotły moje nogi i mogłam iść po ścianie w dół, bo gdzie nie postawiłam łapy, wyrastało pnącze.
Stanęłam na dnie wąwozu, wzięłam zająca w zęby i w ten sam sposób wspięłam się na górę.
Truchło było w miarę świeże i gdyby nie szron, można było uznać, że sama upolowałam zająca.
Odeszłam parę metrów od wąwozu, żeby spokojnie zjeść. Niestety ktoś nie pozwolił mi na chwilę spokoju.
- Cóż to? Łatwiej sięgnąć po padlinę, niż samemu coś upolować, nie?
Odwróciłam się (wciąż miałam zająca w pysku) i wytrzeszczyłam oczy na widok przybysza. Wyglądał jak jeden z moich oprawców. Mimowolnie skuliłam uszy i podkuliłam ogon - może dzięki temu da mi spokój?
Nie miałam pojęcia, co wilk zrobi, przez co się bałam.
*Knight?*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz