Uśmiechnęłam się do basiora.
- To co... - zaczęłam. - może się gdzieś przejdziemy? - zaproponowałam. - Jesteś w tej watasze dłużej niż ja, więc pewnie znasz wyjątkowe miejsca.
- Jasne. - w oczach Kinght'a zauważyłam te tajemnicze iskierki i od razu przeszły mnie ciarki. Jak widać wilk miał jakiegoś asa w rękawie. Kiwnął, abym ruszyła za nim a ja posłusznie ruszyłam, szykując się na to, co planował.
<<Kinght? Wena is death>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz