- Skąd ta pewność? - spytała m tajemniczo. Kiedy nasze spojrzenia się spotkały z impetem ruszyłam do wody. Skoczyłam na Kinght'a aż cały był pod wodą. W końcu pozwoliłam mu się wynurzyć. Zaskoczony basior patrzył na mnke w osłupieniu.
- A więc tak gramy? Teraz moja kolej. - wziął mnie na rece i wrzucił pod szafirową taflę. Oczywiście nie odbyło się bez moich piskliwych wrzasków. Kiedy znalazłam grunt szybko się wynurzyłam. Kinght patrzył na mnie z chytrym uśmieszkiem.
- Dobra. Dajmy już z tym spokój. - również się uśmiechnęłam. - Chodź na brzeg się wysuszyć.
- Jak sobie życzysz. - rzekł basior i ruszyliśmy na suchy ląd.
<<Kinght? Przepraszam, że tak długo...>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz